Dzisiaj od samego rana prześladuje mnie pech! Nie da się tego inaczej wytłumaczyć!!! Rano, robiąc sobie bułki do szkoły skaleczyłam się nożem, nie zaklejałam plastrem, bo nie było po co. Jednak w szkole musiałam zakleić, bo krew tak mi się lała, że cały czas siedziałam z chusteczką! Kiedy przyszłam do szkoły, dowiedziałam się, że jest akademia z okazji rocznicy śmierci Jana Pawła II. Nie byłoby w tym nic pechowego, bo żadnego wiersza nie miałam mówić, ale okazało się, że będę śpiewała piosenkę!!! Nie miałam spódnicy, ani eleganckiej bluzki, więc wzięłam jedną z zespołu tanecznego. Spódnica byłą na mnie za długa, za szeroka, a na dodatek z tyłu miała jakieś gwiazdki, które musiałam odklejać! Na wychowaniu fizycznym się wywróciłam! Sama z siebie się zaczęłam śmiać! Potem przez przypadek, przy podawaniu piłki, koleżanka ściągnęła mi ten plaster z palca. Jak graliśmy w kosza to wywróciłabym się jeszcze dwa razy, ale się jakoś wyratowałam:) No a na koniec... W domu okazało się, że palec przecięłam w takim miejscu, że nie mogłam poćwiczyć na gitarze!!!
No!!! Wygadałam się na temat mojego pechowego dnia, a teraz przejdźmy do prac:) W ubiegły piątek robiliśmy na plastyce mini stroiki wielkanocne! Ja, jak to ja, oczywiście nie zdążyłam na lekcji, więc dokończyłam w domu:) Dodałam kilka ozdób. Trochę kwiatków, kilka motylków...



POZDRAWIAM!!!
P.S. Przepraszam za jakość zdjęć. Jutro postaram się wymienić fotki:)